menu Krzyś

piątek, 11 września 2015

Włosy wysokoporowate

Tak, wiem że po drodze jest jeszcze porowatość średnia, ale zdecydowanie łatwiej będzie Wam odróżnić te poziomy, gdy zobaczycie skrajności. Tata uczył mnie tak programów graficznych kilka lat temu: "Jeśli nie wiesz, co to za opcja 'saturation', to przejedź paseczkiem od lewej do prawej i zobacz czym się różnią te  wartości.' I to właśnie teraz zrobimy :-)

Widzieliście już porowatość niską, teraz czas na wysoką. Moje włosy w wersji wysokoporowatej i mocno spuszonej:



Wyglądają na wściekłe :D a dodatkowo są zniszczone, suche i kruche. Łuski są mocno rozchylone. Przyjrzyjcie się końcówkom... Masakra!

Jak zadbać o takie włosy?
Przede wszystkim, odstawić amoniak, kosmetyki z alkoholem i wszelką stylizację z użyciem ciepła! Regularnie podcinać końcówki i olejować włosy w prawidłowy sposób, ale o tym w innym poście. Najpierw trochę o naturze wysokoporów. Włosy porowate niekoniecznie muszą być zniszczone. Mogą być porowate z natury (prawie wszystkie włosy kręcone). Włosy tego typu należy dokarmiać głównie emolientami czyli olejami, alkoholami tłuszczowymi i silikonami. Tak, silikonami właśnie, choć najlepiej tymi, które łatwo możemy zmyć.

Wysokoporki łatwo się plączą, moczą i szybko schną (rozchylone łuski są jakby otwartymi drzwiami, więc woda szybciej się wlewa i wylewa). Często są również podatne na stylizację, ponieważ się nie ślizgają. Nie znaczy to jednak, że "suche blond siano" będzie wyglądać estetycznie. Trzeba się trochę napracować, aby doprowadzić je do dobrego stanu. Tutaj przykład lepszego traktowania moich wysokoporów:



Życie z rozjaśnianymi włosami ułatwiły mi łagodne i tłuste szampony, dociążające maski oraz olejowo-silikonowe serum na końcówki. Na tamtym etapie wciąż nie miałam jeszcze swojego sprawdzonego oleju i popełniałam wiele błędów, jak np. stosowanie masła shea w czystej postaci, które koszmarnie puszyło moje włosy (jak na tym pierwszym zdjęciu). Czasem trafiały mi się po prostu lepsze dni, gdzie udało się włosy nieco przylizać silikonami (to co widzicie powyżej).

Pokażę Wam jeszcze zdjęcie w sierpnia zeszłego roku czyli na 2 miesiące przed rozpoczęciem stosowania naturalnych kosmetyków. Również wysokopory:



Włosy były rzadkie i nijakie, choć i tak tutaj miały się dobrze, bo jadłam siemię lniane przez ok. 1,5 miesiąca (stąd ten blask). Pewnie zastanawiacie się czemu pokazuję Wam tyle różnych zdjęć, pisząc o tej samej porowatości. Dlatego, że wysoką porowatość można zamaskować stylizując włosy (jak u fryzjera) ciepłem i silikonami. Jak więc należy oceniać porowatość? Najlepiej po użyciu szamponu z SLS i bez żadnej odżywki ani silikonowych oblepiaczy. Im wyższa porowatość, tym trudniej rozczesać włosy w takich warunkach, ponieważ łuski mocno odstają i zaczepiają się o siebie nawzajem. Zwykle jest też znacznie większy puch.

Co lubią włosy wysokoporowate?

Regularne podcinanie końcówek, kuracje odbudowujące (z keratyną i lipidami), ciężkie maski, tłuste szampony bez SLS i SCS (porządne oczyszczanie tylko raz w tygodniu przy myciu co 2 dni), silikony, alkohole tłuszczowe, oliwę, olej lniany i awokado.

Czego nie lubią wysokoporki?
Protein o małych cząsteczkach, maseł (np. karite), oleju kokosowego (!), wysuszajacych kosmetyków (szamponów z SLS na co dzień, stylizatorów z alkoholem, szamponów ziołowych i przeciw łupieżowych), stylizacji ciepłem (prostownicy!), ugniatania końcówek (koczka ślimaka).


Hasła dla wysokoporowców:

Puch, otwarte łuski, łamliwość, objętość, podatność na wilgoć i stylizację.

Motto: Zaprzyjaźnij się z emolientami.


A co u dzisiejszym poście myślą posiadaczki włosów wysokoporowatych? Zgadzacie się z moimi wnioskami?

7 komentarzy:

  1. Koczka slimaka moje bardzo lubią i zawsze po nim są wygładzone. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę, bo to wygodna fryzura do spania ;-) Może nie masz bardzo kruchych włosów? U mnie właśnie z tym jest problem od wielu miesięcy niestety...

      Usuń
  2. Siemię lniane jedzone przez 1,5 miesiąca raczej nie wpłynęło na blask na długości (przecież nie ma innej opcji odżywienia włosów na długości niż poprzez nakładanie masek itp., jedzenie wpływa na włosy, które wyrosną) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może. Ale zdecydowanie były bardziej błyszczące w tym czasie. Musiał być jakiś inny czynnik w takim razie.... Jak tak teraz sobie myślę, to chyba właśnie wtedy przestałam używać suszarki i od czasu do czasu umyłam włosy samą odżywką. Myślisz, że to mogło mieć wpływ?

      Usuń
    2. Na pewno bardziej niż siemię ;)

      Usuń
  3. moje są wysokoporowate na wierzchu, a pod spodem są niskoporami i schną tyle godzin że szału dostaję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, tam gdzie tego nie widać, włosy są zwykle najzdrowsze :p Też tak mam ;-) Szykuję właśnie posta o porowatości mieszanej i liczę na Twoje spostrzeżenia w komentarzach :-) Pozdrawiam.

      Usuń