Zdjęcie jest marnej jakości, ponieważ zrobiliśmy je telefonem w kiepskim świetle (musieliśmy sprzedać aparat). A tak prezentowały się następnego dnia na spacerze:
Tak krótkich włosów już dawno nie miałam. Na szczęście są gładkie i miękkie po farbie oraz wszystkich dodatkach do niej dołączonych. Nic więcej nie powiem! Reszta w kolejnym poście bardzo szczegółowo :-)
Pytanie do moich Czytelniczek farbujących włosy: jakiej farby obecnie używacie? Macie jakieś swoje ulubione typy czy wciąż poszukujecie?
Jakie jaśniutkie :) Ale najważniejsze, że zdrowe.
OdpowiedzUsuńW rzeczywistości nie są takie jasne. Malowałam tylko odrost, więc całość się nie zmieniła. Kolor wygląda coraz bardziej naturalnie i ciepło, czyli tak jak lubię :-)
UsuńNie ma co żałować długości tylko cieszyć się zdrowymi końcówkami :) Fajny kolorek :)
OdpowiedzUsuńWidać zdrowie włosów :)
OdpowiedzUsuńWłosy farbowałam tylko raz szamponetką. I póki nie zacznę siwieć raczej nie zdecyduje się na położenie farby. Zbyt mocno kocham swoj naturalny brąz ;) choć nie wykluczam lekkich zmian odcieniu na wyjścia do konkretnych kreacji za pomoca szamponetki :)
Ja wciąż poszukuję, ale tymczasowo nie farbuję od marca ;)
OdpowiedzUsuń