Tak uwielbiany przez kobiety jedwab do włosów zyskał nową "lepszą" formułę. Zerknijcie na skład:
Cyclomethicone (lotny silikon), Dimethicone (silikon zmywalny łagodnym detergentem), SD/Alkohol 40B (alkohol, wysusza), Panthenol (prowitamina B5), Ethyl Ester of Hydrolyzed Silk (antystatyk i kondycjoner), Octyl Methoxycinnamate (filtr UV), Parfum (zapach), C12-15 Alkyl Benzoate (konserwant), Phenoxyethanol (konserwant), Methylparaben (konserwant), Propylparaben (konserwant).
Co my tu mamy... Silikon - ok, silikon - spoko, ALKOHOL??? Nieładnie... Dalej mamy pantenol - super, antystatyk - też dobrze, filtr UV - przyda się, zapach - ok, a na końcu 4 konserwanty (w tym 2 parabeny).
Nie wróżę nic dobrego włosom, które dostają go regularnie, szczególnie jeśli były rozjaśniane. Produkt będzie je wysuszał i powodował (lub zwiększał) ich łamliwość! Nie polecam używania tego kosmetyku, mimo że ładnie pachnie, dociąża i wygładza włosy. Na dłuższą metę będzie on szkodliwy dla włosów.
Co z nim zrobić jeśli już go kupiłyśmy? Moją metodą na wykorzystanie zalegających buteleczek jest zmieszanie Biosilku z Bioelixire Argan Oil lub innym serum nie zawierającym alkoholu. Spowoduje to zmniejszenie stężenia alkoholu w nakładanej porcji kosmetyku. Lepiej nie wlewać zbyt dużych ilości tego jedwabiu. Polecam pomęczyć go trochę dłużej, a bez szkodliwości dla włosów.
Ocena 2/5
Jakie są Wasze doświadczenia z Biosilkiem? Lubicie go czy wręcz przeciwnie? W jakim stanie są Wasze końcówki przy dłuższym stosowaniu tego jedwabiu? Może macie jakieś dobre zamienniki?
Nigdy nie używałam jedwabiu, masek, za to jestem wierna olejom i moje włosy wyglądają całkiem nieźle :)
OdpowiedzUsuńJa go mam i właśnie nie wiedziałam czy go do kosza walnąć, bo już trochę stoi i się kurzy, teraz doleję go do serum z syoss.
OdpowiedzUsuń