Postanowiłam nie czekać z tym postem do 1 stycznia, bo pewnie każdy z Was chciałby dobrze wyglądać w noc sylwestrową. Do imprezy został tylko miesiąc. Co możemy zrobić, aby poprawić stan naszych włosów w tak krótkim czasie? Długości nam dużo nie przybędzie, ale możemy poprawić ich kondycję.
W tym celu należy obciąć zniszczone końcówki i używać maski/odżywki najlepiej po każdym myciu. Osobom cierpliwym i bardzo zmotywowanym mogę polecić również:
- olejowanie włosów, czyli nakładanie niewielkiej ilości oleju (np. arganowego lub oliwy) na lekko zwilżone włosy i ogrzewanie ich pod czepkiem foliowym i ręcznikiem lub czapką przez ok. 2-3 godziny. Taką maskę można też zostawić na włosach na całą noc. Świetna w tej roli będzie witaminowo-olejowa maska. Następnie zmywamy ją szamponem 2 razy, aby dobrze oczyścić szczególnie skórę głowy. Oczywiście, każdy ma inne włosy, więc efekt może być różny. Na pewno jednak warto spróbować. Dobrze jest olejować włosy 1-2 razy w tygodniu, czyli do Sylwestra jakieś 4-8 razy.
- zażywanie suplementów, które zmniejszą wypadanie włosów. Warto, bo pewnie będziecie układać fryzurę na święta czy Sylwestra, a przed taką stylizacją dobrze jest wzmocnić cebulki. Na właściwe efekty trzeba zwykle zaczekać ok. 2-3 miesiące, ale akurat do Walentynek/Dnia Kobiet zdążycie.
Jeszcze tylko krótko wspomnę o włosowych (i nie tylko) postanowieniach. To, że muszą być one realne i że powinno się zacząć od dziś, chyba każdy wie. Moją metodą na wytrwanie jest silna motywacja z odrobiną luzu i dłuższym czasem na wykonanie zadania. Postanowiłam sobie, że będę jeść siemię lniane, wiedząc o tym, że na efekty trzeba czekać ok. 3 miesiące. Początkowo jadłam siemię codziennie, jednakże ze względu na przeziębienie musiałam wstrzymać kurację na kilka dni (nie chciałam łączyć enzymów cyjanogennych z lekami). Mogłam powiedzieć sobie: "Jak już przerwałam kurację i nie widzę efektów, to po co się starać?" i zrezygnować. Wybrałam jednak trochę luzu i zapas czasu, czyli uznałam, że nic takiego się przecież nie stało i nie dałam sobie pretekstu do rezygnacji. Liczyłam, że wyraźne efekty mogę zobaczyć po 4 a nie 3 miesiącach i dzięki temu miałam kilka dni w miesiącu luzu na wypadek np. choroby.
Metoda ta jest skuteczna tylko gdy mamy zapas czasu, a więc robiąc sobie dzisiaj postanowienie "Do wakacji zapuszczę włosy za łopatki (np. 7 cm)". Nie uda się natomiast dokonać dużych zmian na włosach w miesiąc (nie licząc zmiany koloru, ostrego cięcia i przedłużania włosów). Fajnie jest też powiedzieć sobie, że musimy się zmieścić w przedziale tych 4-8 olejowych masek do imprezy sylwestrowej. Wtedy nakładamy ją obowiązkowo raz w tygodniu, a drugi raz jeśli będzie nam się chciało. Tak czy inaczej, osiągniemy swój cel 4 masek w grudniu (pytanie tylko czy to wystarczy naszym włosom?).
Także zachęcam Was dzisiaj do 2 postanowień: 1 surowego przez miesiąc i 1 luźnego np. do końca czerwca. Ja uroczyście postanawiam do Sylwestra raz w tygodniu stosować olej rycynowy na skalp (na porost włosów i nowe włosy) oraz pić pokrzywę 5-7 dni w miesiącu do końca czerwca (pokrzywa jest dobra też na bóle miesiączkowe). Życzę Wam dobrych postanowień i samych sukcesów!
O zdrowej diecie i szybkich przekąskach możecie przeczytać tutaj:
http://ambereko.com/pl/zdrowe-przekaski/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz