menu Krzyś

poniedziałek, 20 października 2014

Kilka słów o mojej dotychczasowej pielęgnacji

Na naszych włosach odbija się wszystko: pielęgnacja, dieta, zabiegi stylizacyjne oraz zdrowie zarówno fizyczne, jak i psychiczne (np. stres). Ja swoich włosów nie układam na szczotce, wałkach itp. Suszarki używam sporadycznie i suszę tylko chłodnym powietrzem. Prostownicy używam raz na kilka miesięcy na większe wyjścia typu wesele lub sesja zdjęciowa. Dbam o to by moje włosy były gładkie i miękkie w dotyku przy pomocy kosmetyków. Gdy chcę by miały więcej objętości, związuję je na kilka godzin w wysoki kucyk lub w koczek. To w zupełności wystarczy. Lakieru ani pianki również nie używam nawet po prostowaniu (gdybym chciała je zakręcić, to pewnie bym się jednak skusiła). Uważam przy myciu włosów oraz przy czesaniu, aby robić to delikatnie, jak najmniej je plątać i ciągnąć. Rozczesuję czuprynę grzebieniem, który jest na końcach łagodnie zakończony (nie drapie i nie kaleczy skóry głowy) oraz sprawdzoną drewnianą szczotką (nie elektryzują mi się po niej włosy).


Choć może nie jest to dobrym przykładem dbania o zdrowie, używam farby z amoniakiem, aby rozjaśnić moje jasnobrązowe włosy do odcienia jasny/bardzo jasny blond. To niestety powoduje przesuszenie i kruszenie się włosów (mimo, że farbuję tylko odrosty). Farby zostało mi tylko na kilka użyć. Zależy mi na moim zdrowiu, więc będę ją niedługo wymieniać na delikatniejszą, bez amoniaku, stworzoną z myślą o alergikach i kobietach w ciąży. Ma bardzo dobry, łagodny skład. Ale o tym później…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz