menu Krzyś

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zniszczone końcówki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zniszczone końcówki. Pokaż wszystkie posty

piątek, 19 czerwca 2015

Jedwab Biosilk - nowa formuła


Tak uwielbiany przez kobiety jedwab do włosów zyskał nową "lepszą" formułę. Zerknijcie na skład:

Cyclomethicone (lotny silikon), Dimethicone (silikon zmywalny łagodnym detergentem), SD/Alkohol 40B (alkohol, wysusza), Panthenol (prowitamina B5), Ethyl Ester of Hydrolyzed Silk (antystatyk i kondycjoner), Octyl Methoxycinnamate (filtr UV), Parfum (zapach), C12-15 Alkyl Benzoate (konserwant), Phenoxyethanol (konserwant), Methylparaben (konserwant), Propylparaben (konserwant).

Co my tu mamy... Silikon - ok, silikon - spoko, ALKOHOL??? Nieładnie... Dalej mamy pantenol - super, antystatyk - też dobrze, filtr UV - przyda się, zapach - ok, a na końcu 4 konserwanty (w tym 2 parabeny).

Nie wróżę nic dobrego włosom, które dostają go regularnie, szczególnie jeśli były rozjaśniane. Produkt będzie je wysuszał i powodował (lub zwiększał) ich łamliwość! Nie polecam używania tego kosmetyku, mimo że ładnie pachnie, dociąża i wygładza włosy. Na dłuższą metę będzie on szkodliwy dla włosów.

Co z nim zrobić jeśli już go kupiłyśmy? Moją metodą na wykorzystanie zalegających buteleczek jest zmieszanie Biosilku z Bioelixire Argan Oil lub innym serum nie zawierającym alkoholu. Spowoduje to zmniejszenie stężenia alkoholu w nakładanej porcji kosmetyku. Lepiej nie wlewać zbyt dużych ilości tego jedwabiu. Polecam pomęczyć go trochę dłużej, a bez szkodliwości dla włosów.

Ocena 2/5


Jakie są Wasze doświadczenia z Biosilkiem? Lubicie go czy wręcz przeciwnie? W jakim stanie są Wasze końcówki przy dłuższym stosowaniu tego jedwabiu? Może macie jakieś dobre zamienniki?
 

środa, 11 lutego 2015

Suszarka, prostownica, lokówka...

O tym, że gorące powietrze (i woda) nie służą naszym włosom chyba każdy wie. Wyeliminowanie niezdrowych "gorących" nawyków z mojego codziennego życia wymagało nieco cierpliwości, ale opłacało się, bo w końcu włosy zaczęły rosnąć i powoli przestawały się kruszyć. Tylko sporadyczne korzystanie z suszarki, prostownicy, lokówki czy innych wynalazków może nam umożliwić zapuszczenie zdrowych włosów. Jak się do tego zabrać?

Po pierwsze, zrezygnować z prostownicy. Zostawmy ją sobie na większe okazje oraz kiedy jest to możliwe zastępujmy wyciąganiem włosów na okrągłej szczotce. Będą proste, choć bardziej naturalne z odrobiną objętości. A będzie to na pewno zdrowsze.

Po drugie, ograniczmy używanie suszarki. Włosy potrzebują kilku godzin aby wyschnąć w zależności od długości, grubości oraz porowatości, o której też Wam kiedyś opowiem (to już level hard). Trzeba się uzbroić w cierpliwość. Oczywiście, nie można wychodzić na mróz z mokrymi włosami! Chodzi tylko o to, żeby myć włosy np. o godzinie 19:00 i po całkowitym wyschnięciu położyć się spać. Jeśli chcemy umyć włosy przed wyjściem i nie mamy aż tyle czasu, starajmy się po myciu zawinąć je w gruby ręcznik (nie szarpać! nie wytrzepywać!). Dajmy włosom jak najwięcej czasu zanim sięgniemy po suszarkę i w miarę możliwości używajmy tylko ciepłego, bądź chłodnego powietrza. Gorące sobie darujmy...

Po trzecie, w czasie odstawienia suszarki używajmy odżywki/maski oraz silikonowego olejku, np. Bioelixire Argan Oil, aby ograniczyć puszenie.

Po czwarte, przyda nam się drewniana szczotka (może być zwykła bądź z naturalnego włosia) oraz drewniany grzebień, żeby włosy nam się zbyt mocno nie elektryzowały.

Jeśli używałyśmy suszarki, prostownicy, lokówki etc. na co dzień, włosy mogły już "zapomnieć" jak powinny się naturalnie układać i potrzebują trochę czasu, by sobie o tym przypomnieć (zdrowym włosom zajmie to chwilę, ale zniszczonym znacznie więcej). Miejmy do nich cierpliwość, a odwdzięczą nam się znacznie lepszą kondycją.

Mycie i suszenie włosów

Temat wydawałby się prosty... No bo nad czym tu się zastanawiać? Jest jednak kilka kwestii, które chciałabym omówić.

Zacznę od tego, że podstawowym błędem wielu Polaków jest mycie włosów byle jakim szamponem z drogerii. Co się za tym kryje? Mocne, drażniące i wysuszające detergenty, najczęściej SLES, kupa silikonów obciążających włosy oraz masa niezdrowych konserwantów! Najczęściej wybierane są szampony "z reklamy", które mają  w składzie ODROBINĘ dobrego składnika (np. tak modnego ostatnio oleju arganowego), ładne opakowanie i piękne włosy modelki w reklamie. A jak już jest na niego promocja to o! Trzeba wypróbować. Efekt jeśli w ogóle się pojawi, to będzie spowodowany silikonami, a nie kroplą jedwabiu, jojoby czy czego tam nie napisali i nie odżywi nam to włosów, tylko zamaskuje zniszczenia....

Włosy powinno się oczyszczać łagodnym szamponem i tylko RAZ W TYGODNIU mocniejszym detergentem, np. Sodium Coco-Sulfate, najlepiej przy okazji peelingu skóry głowy. Myjąc włosy z głową w dół oraz wykonując delikatny masaż skalpu, poprawiamy krążenie i dostarczamy do cebulek więcej składników aktywnych. Jeśli myjemy włosy pod prysznicem, możemy wykonać  dłuższy masaż. Używając mocnych detergentów nie należy jednak trzymać ich zbyt długo, bo może to spowodować przesuszenie włosów oraz skalpu. Polecam myć włosy tylko raz, jeśli myjecie je codziennie lub 2 gdy myjecie częściej. Można umyć włosy 3 razy pod warunkiem, że jest to szampon ORGANICZNY (tak jak mój z siemieniem), którym ciężko jest oczyścić skórę głowy, bo tylko taki szampon nie zrobi nam krzywdy.

Po odciśnięciu nadmiaru wody w ręcznik dobrze jest nałożyć kosmetyk pielęgnacyjny. Odżywki i balsamy nakładamy na 2-5 minut, maski na 15-20 lub więcej (można włożyć pod foliowy czepek). Jeśli kosmetyk ten nie przewiduje działania na porost włosów lub jest zbyt ciężki (oleje w składzie), nakładamy go mniej więcej od ucha w dół, jeśli chodzi o górną warstwę włosów, na dolną możemy nałożyć od ramienia w dół. Chodzi tylko o to, aby pominąć skórę głowy, bo to mogłoby nasilić przetłuszczanie się włosów. Do ostatniego spłukiwania możemy użyć zimnej wody TYLKO NA WŁOSY, aby domknąć łuski i dodać czuprynie blasku. Można również zastosować jakąś płukankę (o tym też jeszcze Wam opowiem).

Jeśli zawijamy włosy w turban, róbmy to ostrożnie, aby nie naciągać  za mocno cebulek, bo może je to osłabiać. W turbanie możemy spędzić maksymalnie 10 minut (mniej jeśli ręcznik jest gruby i "mięsisty"), bo im dłużej, tym trudniej je ułożyć oraz szybciej nam się przetłuszczą (pod ręcznikiem tworzy się  sauna  i skóra się poci). Jeśli nie zakupiłyście jeszcze odpowiedniego ręcznika, można użyć cienkiego i po kilku minutach wymienić go na drugi.

Dużą popularnością cieszy się też "trend szarpania włosów" przy osuszaniu ich ręcznikiem oraz wyrywania ich podczas czesania na morko. Panie i Panowie (tak, Panów też to dotyczy!), mokre włosy są bardzo podatne na uszkodzenia i wypadanie, dlatego pod żadnym pozorem nie wolno ich tak traktować (no chyba, że chcecie szybko wyłysieć). Włosy proste bądź falowane czeszemy na sucho, bądź gdy są jeszcze wilgotne, ale dopiero po 2  minutach od użycia odżywki/serum ułatwiającego rozczesywanie. Najlepiej zrobić to drewnianym grzebieniem o szeroko rozstawionych zębach. Najpierw rozczesujemy końcówki, przytrzymując je, później stopniowo górne partie. Włosy kręcone natomiast rozczesujemy tylko po myciu, aby nie zrobić sobie "szopy" na głowie i nie popsuć skrętu.

Dobrze jest pozwolić włosom wyschnąć samodzielnie. Jeśli nie mamy takiej możliwości, używajmy średniej temperatury i słabszego nawiewu suszarki. Na koniec warto dać włosom chwilę pod chłodnym nawiewem, aby ponownie domknąć łuski. ZAWSZE (chyba, że stosujecie dyfuzor) należy suszyć włosy z odległości ok. 20cm i strumień powietrza kierować zgodnie z łuskami czyli z góry na dół. W przeciwnym razie otworzymy łuski i na głowie zostawimy siano.

Niezależnie od metody suszenia, włosy potrzebują jeszcze chwili aby dojść do siebie i delikatnie sobie opaść oraz przestać się puszyć. Jest to szczególnie ważne przy włosach zniszczonych, suchych oraz średnio- i wysokoporowatych (gdy jest dużo rozchylonych łusek). Należy je wtedy przeczesać drewnianą szczotką i ułożyć palcami.

I to by było na tyle w temacie mycia włosów. Do suszenia jeszcze wrócimy w kolejnym poście. Zachęcam do zaglądania tu częściej :-)

poniedziałek, 9 lutego 2015

Bioelixire Argan Oil - serum na końcówki

Jeden z moich ulubionych kosmetyków! Uratował mnie już z niejednego włosowego "bad hair day" czyli dnia, w którym moja czupryna nie prezentowała się najlepiej. Przedstawiam Wam silikonowe serum na końcówki z olejem arganowym (choć nie tylko!) firmy Bioelixire.



Zapewne większość z Was kojarzy go z malutkich buteleczek, które są bardzo praktyczne, idealne na wyjazd. Ja na co dzień preferuję nieco większą wersję olejku, bo używam go po każdym myciu. Poza tym doceniam kosmetyki z pompką. Jest dość rzadki i szybko się wchłania, mimo że nie zawiera wody ;-)

Skład:

Cyclopentasiloxane (silikon odparowujący z włosów), Dimethicone (silikon zmywalny łagodnym szamponem), Dimethiconol (silikon, również łatwo zmywalny) Caprylic/Capric Triglyceride (emolient), Parfum (Fragrance) (zapach), Linalool (zapach), Limonene (zapach), Argania Spinosa Kernel Oil (olej arganowy), Benzophenone 3 (filtr UV), Simmondsia Chinensis (Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil) (olej jojba, bardzo dobrze nawilża), C.I. 26100 (D&C Red n17) (barwnik czerwony), C.I. 47000 (D&C Yellow n11) (barwnik żółty), Butylene Glycol (rozpuszczalnik, podobny do gliceryny), Heliantus Annuus Seed Extract (Heliantus Annuus (Sunflower) Seed Extract) (wyciąg z nasion słonecznika), C.I. 61565 (D&C GREEN 6) (barwnik zielony).

Składniki aktywne: olej arganowy, olej jojoba i ekstrakt ze słonecznika.  

Olejek ma przepiękny zapach i daje natychmiastową, wizualną poprawę włosów. Dzięki olejkom zawartym w kosmetyku, włosy dostają sporą dawkę nawilżenia i witamin. Silikony zabezpieczają je (przede wszystkim końcówki) przed uszkodzeniami i żaden z nich nie wymaga silnego detergentu do zmycia, więc nie będzie się nadbudowywał na naszych włosach. Przy regularnym stosowaniu preparatu można zaobserwować zmniejszone rozdwajanie oraz ograniczone łamanie się włosów. Prócz tego, muszę pochwalić ten olejek za piękny złocisty kolor oraz niesamowity blask jaki zostawia na moich włosach! Wygładza je oraz ułatwia  rozczesywanie. W dodatku nie obciąża ich nadmiernie. Polecam używanie go po każdym myciu od ucha lub ramienia w dół, zwłaszcza na końcówki. Uwaga, ten zapach uzależnia! :-D

Można go kupić np. w Rossmannie lub Super-Pharm (często jest w promocji, szczególnie ta mini wersja).

Ocena: 5/5

wtorek, 3 lutego 2015

Wody!

Szampon, odżywka i olejek do rozczesywania włosów przy każdym myciu i zero efektu? Farba delikatna (lub wcale), suszarka tylko od czasu do czasu a włosy nadal suche i byle jakie... Zastanawiacie się pewnie co robicie nie tak.  Fryzjer mówi, że włosy są zniszczone, trzeba je obciąć. Po wizycie zmieniacie kosmetyki, więcej olejujecie i nadal nic? A ile wody pijecie w ciągu dnia? Nie mówię tu o herbacie, która nas odwadnia, kawie, zupie czy soku owocowym. Wody. Po prostu.

Człowiek w ok. 70% składa się z wody! Osoba dorosła powinna pić w ciągu dnia ok. 1,5-2 litry czystej wody. Pomaga ona zachować dobre funkcjonowanie organizmu, czyli dba przede wszystkim o:

* metabolizm
* utrzymanie prawidłowej temperatury ciała
* zachowanie energii w ciągu dnia
* sprawne myślenie
* pamięć
* koncentrację
* pozbywanie się toksyn z organizmu
* prawidłowe wchłanianie się leków oraz substancji odżywczych
* ładniejsza skóra na twarzy i całym ciele

A co dla włosów?

+ nawilżenie!
+ prawidłowy porost
+ zdrowsze cebulki
+ lepsze odżywienie włosów oraz skóry głowy
+ brak tzw. suchego łupieżu
+ grubsze włosy (każdy włos zawiera ok. 10% wody!)

Na  upały polecam wodę z cytryną lub limonką. Jeśli woda przez Was przelatuje i nie wchłania się do organizmu, można kupić w aptece chlorofil lub sól morską i rozcieńczyć z wodą w dużej butelce, pijąc małymi łykami przez cały dzień. To bardzo dobry sposób na oczyszczenie oraz nawilżenie całego organizmu, w tym również włosów!


O moich początkach regularnego picia czystej wody opowiadam tutaj:

http://ambereko.com/pl/picie-wody-jak-zaczac/