menu Krzyś

niedziela, 6 grudnia 2015

Rok bez amoniaku :-)

Jak w tytule - okrągły rok bez amoniaku! Zmiana farby na delikatniejszą wyszła mi na dobre. Pod koniec listopada pierwszy raz użyłam farby Color&Soin. Zużyłam kilka opakowań, malując jedynie odrost. Później przeprowadziłam się do Anglii i znalazłam jej brytyjski odpowiednik Naturtint. Zbliża się moje trzecie farbowanie odrostu tą właśnie farbą.

Poniżej zdjęcie moich włosów po myciu kosmetykami rozmarynowymi oraz po nałożeniu mocniejszej odżywki i rozczesaniu szczotką. Wtedy były jeszcze spokojne...


Kilka minut później zorientowałam się, że mam pod ręką sweter, w którym robiłam sobie zdjęcie w grudniu zeszłego roku (ciepły lecz sztuczny materiał). Założyłam go, aby ponownie zrobić zdjęcie. Oczywiście przeczesałam znów włosy. Wkurzyły się i spuszyły na końcówkach, czego efekt możecie zobaczyć poniżej. Średnioporowata góra pozostała niewzruszona ;-)


 
 Na koniec wrzucam zdjęcie z grudnia 2014 r. (po lewej stronie) oraz zdjęcie zrobione rok później, czyli wczoraj (strona prawa). Efekt dramatyczny, jakim były suche i sianowate końcówki dodatkowo potęguje struktura swetra. Jak widać, zmieniło się oświetlenie. Zmienił się też aparat i ustawienia.


Porowate włosy doprowadzają mnie już do szału, dlatego rozważam opcję mniej lub bardziej  radykalnego cięcia. Wersja ostrożna byłaby do ramion, wersja szalona nieco krótsza. Dawno nie miałam krótkich włosów i szkoda mi trochę ścinać je przed Sylwestrem, ale wybieram się na Święta do Polski i trudno mi nie brać pod uwagę wizyty w salonie fryzjerskim.

Jak myślicie ile powinnam ściąć włosów? Całkowicie zdrowe i posłuszne są mniej więcej do połowy ucha.
 

piątek, 4 grudnia 2015

Moja kuracja porostowa ;-)

DIETA:

Od dłuższego czasu pracuję nad swoją dietą. Wciąż jeszcze zdarza mi się zjeść pizzę lub wpaść do McDonalda (wszyscy jesteśmy ludźmi), ale udało mi się znacznie ograniczyć słodycze. Z tego jestem bardzo dumna! Jeśli już kupuję słodkości, to wybieram te z naturalnymi słodzikami, np. z ksylitolem lub maltitolem. Unikam natomiast zwykłego cukru oraz syropu glukozowo-fruktozowego. Jeśli mam ochotę na coś dobrego (czyt. słodkiego), jem owoce :-) To cudowna zmiana! Czuję się o niebo lepiej, a wiem, że to dopiero początek.

Poza tym, piję więcej wody. Kiedyś nie piłam czystej wody wcale, tylko herbatę, napoje sokopodobne i napoje gazowane. Obecnie piję pół litra czystej wody dziennie, a drugie pół litra "dopijam" owocami. Chciałabym dobić do 1,5-2 litrów; w zależności od tego ile organizm będzie potrzebował. Poza tym, piję jeszcze yerbę mate oraz herbatę z imbirem na poprawę krążenia i wzmocnienie odporności.

Do diety dołączyłam kilka zdrowych produktów, które mojemu organizmowi bardzo pasują: orzechy, jagody goji, awokado, rukolę, kozi ser i kozie mleko (mleka krowiego nie piję ze względu na laktozę, której nie trawię zbyt dobrze lub nawet wcale, dla sera żółtego robię wyjątek od czasu do czasu).

KOSMETYKI:

Wcieram Jantar w skórę głowy. Testuję dla Was szampon i odżywkę z rozmarynem. Szampon nakładam na skalp i spłukuję pianę po włosach, odżywkę również wcieram w skórę głowy, aby zadziałać na cebulki. W kolejce czeka jeszcze zestaw z olejem z konopi, którego użyłam 2 razy i odstawiłam na chwilę, aby wypróbować odlewki rozmarynowego zestawu, podarowanego mi przez Basię. O szczegółach opowiem wkrótce :-)

MASAŻ:

Wykonuję go delikatnie, aby nie uszkodzić cebulek (punktowo, a nie jednym zamaszystym ruchem po całej głowie). Przy każdej okazji, czyli podczas mycia szamponem, wcierania rozmarynowej odżywki, wcierania po myciu Jantara. Staram się zawsze robić to przez kilka minut głową w dół, ale też nie przesadzać, żeby nie kręciło mi się później w głowie. 



Zobaczymy jakie będą efekty po dłuższym okresie. Podzielcie się również Waszymi sprawdzonymi sposobami na przyspieszenie porostu włosów :-D